Padło niezręczne pytanie do Darii Abramowicz. Kurowski aż się zmieszał

3 godzin temu
- Ogląda sport cały czas. Mogę z nią dyskutować o sporcie bez końca - opowiadała o swojej mamie Daria Abramowicz. W rozmowie z Jackiem Kurowskim psycholożka Igi Świątek zdradziła, iż to właśnie mama zaraziła ją pasją do sportu. Gdy ten zapytał ją o tatę, doszło jednak do dość niezręcznej sytuacji. Dziennikarz w pewnym momencie wpadł choćby w lekkie zakłopotanie.
Daria Abramowicz to jedna z najbardziej znanych psycholożek sportu w naszym kraju. W ostatnich latach zasłynęła przede wszystkim dzięki współpracy z Igą Świątek. Pomagała jednak także innym wielkim postaciom m.in. naszej mistrzyni olimpijskiej z Paryża Aleksandrze Mirosław czy znakomitej piłkarce FC Barcelony Ewie Pajor. Jakiś czas temu wystąpiła w podcaście dziennikarza TVP Jacka Kurowskiego "Tata na wszystkie lata", gdzie rozmawiała m.in. o roli rodziców we wprowadzaniu dzieci w świat sportu.


REKLAMA


Zobacz wideo "Byłem obrażony, ale już mi przechodzi". Janowicz zdradza swoje plany


Abramowicz opowiedziała o rodzicach. "Cały czas..."
Jak przyznała, przez cały czas pozostaje to głównie domeną ojców. To mężczyźni zdecydowanie częściej zachęcają dzieci zarówno do uprawiania sportu, jak i do kibicowania. W jej przypadku było jednak odwrotnie i pasją do sportu zaraziła ją mama. - Moja mama ogląda sport cały czas. Mogę z nią dyskutować o sporcie bez końca. Zna różne ciekawostki, newsy, wyniki... - opowiadała Abramowicz.


Kurowski zapytał zatem, czy jej tata nie interesował się sportem. - Interesował się. Z tatą z kolei uprawiałam sport czynnie. Mój tata potrafił zagrać ze mną w każdą grę, pokazać mi każdą formę ruchu. To była bardziej ta strona - wyjaśniła.


Kurowski aż się zmieszał. Sceny w trakcie wywiadu z Abramowicz
Odpowiedź nieco zaniepokoiła dziennikarza, przez co doszło do niezręcznej sytuacji. - Użyła pani czasu przeszłego. Ja szczerze mówiąc, tego nie sprawdziłem. Nie ma taty? - zapytał. - Jest. No ale już mnie nie wprowadza w sport. Już nie trzeba - śmiała się psycholożka, dając jednocześnie do zrozumienia, iż jej ojciec żyje. Kurowski wydawał się jednak nieco zakłopotany.
Cały wywiad z Abramowicz okazał się dość nietypowy. Ani razu nie poruszono w nim tematu Igi Świątek, z czego na sam koniec zażartował Kurowski. - Zauważyła pani, iż w tej rozmowie ani razu nie padły dwa wyrazy. A potrafi pani je podać? - spytał. Psycholożka naszej znakomitej tenisistki od razu domyśliła się, o co chodzi. Nie chciała jednak psuć zabawy. - Ale jak już nie padły, to niech nie padają - zakończyła.
Idź do oryginalnego materiału