W półfinałach Klubowych Mistrzostw Świata pozostało już tylko jedno miejsce. To właśnie ono było stawką starcia pomiędzy Borussią Dortmund a Realem Madryt. Dla nowego trenera "Królewskich" Xabiego Alonso był to powrót do rywalizacji z przedstawicielem niemieckiej piłki i to akurat takim, z którym nie miał on miłych wspomnień. Jako trener Bayeru Leverkusen mierzył się z Borussią pięć razy. Wygrał tylko raz, dwa razy remisował i również dwukrotnie przegrywał. Żaden inny zespół z Bundesligi tak mu krwi nie napsuł. Teraz dostał od losu okazję, by zemścić się już jako trener Realu.
REKLAMA
Zobacz wideo "Dostaję po plecach, bo ludzie wiedzą, jak mam na nazwisko"
Real grał, Borussia patrzyła
Madrytczycy od początku spotkania wyglądali, jakby mieli dodatkową motywację pomóc mu w tejże zemście. BVB nie miało w pierwszej połowie za wiele do powiedzenia. Byli częściej przy piłce (58 proc. posiadania), ale nie bardzo mieli pomysł, co z nią robić. Za to Real wiedział doskonale, a pierwszy przykład dali już w 10. minucie. Arda Guler dograł wówczas idealnie górą do nadbiegającego Gonzalo Garcii, a 21-latek po profesorsku umieścił piłkę w siatce. Młody Hiszpan to absolutna rewelacja tych rozgrywek. To jego już czwarty gol w turnieju.
Za to w 20. minucie było już 2:0 dla Realu. Prowadzenie podwyższył... Garcia, ale tym razem nie napastnik Gonzalo, a lewy obrońca Fran (nie są spokrewnieni). Trent Alexander-Arnold zagrał w pole karne, a obrona Borussii najpierw nie zorientowała się, gdzie jest piłka, a potem gdzie jest ich przeciwnik. Kara mogła być tylko jedna. Jeszcze w pierwsze połowie blisko gola nr 3 był Jude Bellingham (jego brat Jobe, od niedawna piłkarz BVB nie grał przez zawieszenie za kartki), ale jego strzał ze skraju pola karnego minimalnie minął słupek. Borussia? Jedno groźniejsze uderzenie głową Juliana Brandta z początku meczu i tyle zagrożenia. Pierwsza połowa zdecydowanie dla Realu.
Było sennie, było spokojnie, aż tu nagle...
W drugiej Borussia wcale groźniejsza nie była. Thibaut Courtois musiał się jakkolwiek wysilić przy strzale po ziemi Maximilliana Beiera, ale spisał się doskonale. Real nie miał już zamiaru forsować tempa. W 62. minucie w poprzeczkę trafił Aurelien Tchouameni, choć i tak wcześniej był spalony. Za to w 65. minucie Borussii groziła gra w osłabieniu, jako iż VAR analizował brutalność faulu Yana Couto na Franie Garcii, ale skończyło się tylko na żółtej.
O co chodziło w tej końcówce? Szaleństwo totalne!
Ogólnie jednak dortmundczycy nie wyglądali dziś na zespół, któremu robiło wielką różnicę, czy grają w jedenastu, czy w dziesięciu. Zagrozić Realowi i tak nie umieli, do czasu aż madrytczycy sami wpakowali się na minę. Już w doliczonym czasie gry Antonio Rudiger bardzo źle wybijał piłkę w polu karnym i trafił wprost w Beiera. Ten mocnym strzałem pokonał Courtois.
Real to jednak tylko zdenerwowało. Ostatnie słowo musiało należeć do nich. A konkretnie dla Kyliana Mbappe, który wykorzystał dośrodkowanie i z półprzewrotki podwyższył na 3:1. Pięknie zachował się przy tym podczas celebracji, bo na palcach pokazał numer 20. Właśnie z tym numerem w Liverpoolu grał Diogo Jota, który zginął przed dwoma dniami w wypadku samochodowym.
To przez cały czas nie był koniec emocji. Jeszcze w 96. minucie Borussia dostała... rzut karny. Dean Huijsen sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Serhou Guirassy'ego, za co sędzia ukarał go czerwoną kartką. Gwinejczyk sam podszedł do jedenastki i wykorzystał ją. Absolutne szaleństwo i można było się zapytać "czemu tak długo?". Na tyle długo, iż Borussii zabrakło czasu w kolejnego gola. Szansę miał jeszcze Marcel Sabitzer, ale Courtois uratował madrytczyków. Real wygrał 3:2 i w półfinale zmierzy się z PSG.
Real Madryt - Borussia Dortmund 3:2 (Gonzalo Garcia 10', Fran Garcia 20', Mbappe 90+4' - Beier 90+3', Guirassy 90+8'(K))
Real: Courtois - Alexander-Arnold (67. Ceballos), Rudiger, Huijsen, Fran Garcia - Tchouameni (85. Asencio), Guler - Valverde, Bellingham (67. Mbappe), Vinicius Jr (67. Modrić) - Gonzalo Garcia
Trener: Xabi Alonso
BVB: Kobel - Sule (46. Couto), Anton, Bensebaini - Ryerson, Gross (46. Nmecha), Sabitzer, Brandt (63. Duranville (82. Chukwuemeka)), Svensson - Guirassy, Adeyemi (46. Beier)
Trener: Niko Kovac
Sędzia: Ramon Abatti (Brazylia)
Żółte kartki: Mbappe (Real) - Gross, Couto (BVB)
Czerwona kartka: Huijsen 90+5' (Real) - za faul