Statystyki są po jego stronie. Będzie liderem?

speedwaynews.pl 10 godzin temu

Ekipa Wybrzeża po wstydliwym finale Krajowej Ligi Żużlowej sezonu 2025 nie załamuje rąk. Praktycznie zbudowała już zespół na przyszłoroczne rozgrywki. Niestety, zdaniem wielu nie jest on już tak mocny jak rok temu. W drużynie pozostali Eryk Kamiński, Miłosz Wysocki, Krystian Pieszczek i Tim Sorensen. Nowymi nabytkami z kolei są Mikołaj Krok, Niklas Holm Jakobsen, Casper Henriksson i właśnie wspomniany wcześniej Thorssell.

Nie będzie niczym odkrywczym stwierdzenie, iż najwięcej oczekuje się od doświadczonego Szweda. Reprezentował on już barwy ekipy znad morza w latach 2019 i 2020, będzie to więc dla niego powrót na „stare śmieci”. Wszyscy spodziewają się, iż nawiąże wynikami do swojego pierwszego sezonu w klubie, gdzie osiągnął średnią 2.054. Szweda czeka pewien paradoks. W tym przypadku zadanie jest teoretycznie łatwiejsze bowiem przyjdzie mu rywalizować w Krajowej Lidze Żużlowej.

Z drugiej strony oczekiwania powodują, iż nie będzie miał miejsca na błędy. Ma bowiem wejść „w buty” Nielsa Kristiana Iversena, bezapelacyjnie najlepszego zawodnika zeszłego sezonu w KLŻ, a to już jest sporym wyzwaniem. Statystyki są jednak po jego stronie, w swojej dotychczasowej karierze trzykrotnie przyszło mu rywalizować na najniższym szczeblu polskich rozgrywek. Miało to miejsce w Opolu, gdzie startował dwa lata, oraz później rok w Rzeszowie. Ani razu w tym okresie nie zszedł poniżej dwóch punktów na bieg co daje nadzieje na wysoką dyspozycję.

Jeśli jednak Wybrzeże nie pozyska trzeciego lidera, a na to się nie zanosi, to oczekiwania wobec jego osoby będą ogromne. Bez jego punktów wygrywanie spotkań będzie praktycznie niemożliwe. Margines błędu jest więc minimalny, a słabszy sezon może spowodować, iż gdańszczanom po raz kolejny nie uda się wykonać planu – czyli po prostu awansować. A tego żużlowe środowisko w Gdańsku może po prostu nie wytrzymać.

Idź do oryginalnego materiału