
Industria Kielce nie dała szans Kolstad. Kielczanie pokonali Skandynawów w meczu 1. kolejki fazy grupowej aż 38:27.
Kielczanie rozpoczęli to spotkanie piorunująco. Bardzo szybko, dzięki zorganizowanej obronie, wypracowali cztery bramki przewagi. Następnie, po ośmiu minutach, prowadzili aż 8:2. W kolejnych fragmentach zespół Dujshebaeva zgubił nieco kontrolę nad meczem, pozwalając rywalom zbliżyć się na trzy trafienia. Kubeł zimnej wody podziałał, dzięki czemu gospodarze schodzili do szatni z wynikiem 16:12.
Po zmianie stron pierwsze skrzypce przez cały czas grał dla kieleckiego zespołu Alex Vlah. Nowy rozgrywający Industrii dorzucił kolejne gole, a łącznie uzbierał ich siedem, co było najlepszym dorobkiem w drużynie. Dwa trafienia do ogólnego wyniku dołożył również… Adam Morawski, który korzystał ze swoich skutecznych interwencji i pustej bramki rywali.
Ostatecznie kielczanie wygrali 38:27. Talant Dujshebaev podsumował mecz następująco: – Jestem bardzo zadowolony, iż wygraliśmy, ale to dopiero pierwszy krok. Rok temu też wygraliśmy na początek, a potem źle się skończyło. Ale nie wracajmy do tego. Teraz skupiamy się na meczu z Opolem, który na dziś jest dla nas najlepszym zespołem na świecie.
Dziś wychodziło nam więcej niż się spodziewaliśmy. To zasługa bardzo intensywnej obrony i wsparcia bramkarzy.
- INDUSTRIA KIELCE
- Liga Mistrzów
- KOLSTAD
- TALANT DUJSHEBAEV