Magdalena Stefanowicz, Magdalena Niemczyk, Kryscina Cimanowska oraz Ewa Swoboda wystartowały w Madrycie na koniec trzeciego dnia Drużynowych Mistrzostw Europy. Zaprezentowały się tuż po swoich kolegach z męskiej sztafety 4x100 metrów. I wypadły o niebo lepiej.
REKLAMA
Zobacz wideo Ewa Swoboda bez medalu na halowych mistrzostwach Europy. Powodem kontuzja kolana?
W mocnej stawce Polki nie miały szans z Holenderkami, które pobiły rekord DME, a także z Hiszpankami, które pobiły rekord kraju, Niemkami i Włoszkami. Wszystkie wymienione ekipy uzyskały czasy lepsze od rekordu Polski. Nasze sprinterki wynikiem 42,82 do tego rekord mocno się zbliżyły – na 0,21 s.
W tym biegu szczególnie mogła się podobać nasza ostatnia zmiana. Gdy Cimanowska przekazywała pałeczkę Swobodzie, Polska była siódma, przedostatnia w finale A. Swoboda, która dopiero w Madrycie zalicza pierwsze w tym sezonie starty na stadionie, na ostatniej prostej wyprzedziła Francuzkę i Szwajcarkę. Od tych sztafet nasza była lepsza o 0,02 i 0,03 s.
Jak słusznie podkreślali komentatorzy, Polki spisały się na miarę oczekiwań. Zmiany w ich wykonaniu były niezłe, zwłaszcza jak na to, iż nie miały ostatnio okazji trenować razem ze Swobodą. Piąte miejsce Polek i 12 punktów od nich to wynik, który trochę osłodził nam wpadkę Polaków biegających w sztafecie 4x100 m. Oni zajęli dopiero 12. miejsce i wywalczyli dla kadry zaledwie pięć punktów.
Przed ostatnim dniem DME Polska jest trzecia. Prowadzą Włochy z 290 punktami, za nimi są Niemcy mający 266 pkt, my mamy 256,5 pkt i wyprzedzamy Holandię (253,5 pkt), Wielką Brytanię (252 pkt) oraz Hiszpanię 249 pkt). Prawdopodobnie w tym gronie rozegra się walka o medale. W niedzielę zobaczymy 12 ostatnich konkurencji z 37 zaplanowanych na te mistrzostwa.