- Ona jest wielokrotną mistrzynią Wielkiego Szlema, osiągnęła tenisową nieśmiertelność, jest jedną z najlepszych tenisistek swojego pokolenia i wciąż jest w szczytowej formie. Jesteśmy świadkami występu jednej z najlepszych tenisistek - tak o Idze Świątek po jej triumfie w Wimbledonie mówił Nick Kyrgios. Australijczyk w ostatnich miesiącach wielokrotnie krytykował Polkę po jej wpadce dopingowej, dlatego jego słowa w rozmowie z TNT Sports mogły zaskoczyć. Szczególnie iż zaraz po finale pogratulował jedynie Amandzie Anisimowej awansu do niego, a o Idzie nie napisał ani słowa.
REKLAMA
Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała
W telewizji jedno, w sieci drugie. Kyrgios niezdecydowany
Jak się okazuje, postrzeganie zdania Kyrgiosa w tej sprawie bardzo różni się w zależności od tego, gdzie się sprawdzi. W mediach społecznościowych bowiem Australijczyk przez cały czas nie odpuszcza. Oprócz wspomnianego braku gratulacji dla Polki, na jego koncie na portalu X możemy zauważyć, iż tenisista podał dalej wpis uderzający zarówno w Świątek, jak i w męskiego triumfatora Jannika Sinnera. Włoch także rok temu miał kłopoty z testem dopingowym.
Tym razem uderzył zarówno w Świątek, jak i w Sinnera
- Gratulacje dla Klostebolu i Trimetazydyny! - napisał prowadzący podcastu "Tuned Into Tennis" Myles Davis, drwiąc z Włocha i Polki. To właśnie ten wpis dalej podał Kyrgios. Przypomnijmy, iż klostebol i trimetazydyna to nielegalne substancje, które z zeszłym roku znaleziono w organizmach odpowiednio Sinnera oraz Świątek.
Kyrgiosfot. Screen: https://x.com/NickKyrgios
Oboje udowodnili, iż stało się to kompletnie przez przypadek. Włoch padł ofiarą błędu swojego fizjoterapeuty, który wykonywał mu zabieg dłońmi, na których była maść z zakazanym klostebolem. Iga z kolei zażyła melatoninę na lepszy sen, która okazała się zanieczyszczona. Ich tłumaczenia jednak nie każdego przekonały, a wśród sceptyków był i jak się okazuje przez cały czas jest właśnie Kyrgios.