Ukrainiec z niedosytem mimo pewnej wygranej. „Szkoda ostatniego biegu”

speedwaynews.pl 5 godzin temu

W niedzielę na stadionie tarnowskiej Unii, odbyła się rywalizacja Autona Unii Tarnów z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Rywalizację na swoją korzyść rozstrzygnęli miejscowi, którzy wygrali w przekonujący sposób bo aż 54:36. Podczas rozmowy dla portalu speedwaynews.pl występ swój, jak i swojego zespołu skomentował Marko Lewiszyn.

– To trudny rywal był, troszkę nie trafiliśmy z ustawieniami na początku, ale mamy świetnie przygotowany tor i szukamy tych szybkich ścieżek by jechać skutecznie. Na szczęście wygraliśmy ten mecz i to z chyba dobrym dla nas wynikiem bo udało się nam przekroczyć barierę pięćdziesięciu punktów.

Od samego początku kariery w Polsce ukraiński zawodnik kojarzony jest z nieprzeciętnymi pokładami ambicji. Po spotkaniu Lewiszyn czuł niedosyt związany z wynikiem ostatniej gonitwy tego spotkania, gdy właśnie zgubiła go rzeczona ambicja.

– Szkoda ostatniego biegu, gdzie wykręciłem niepotrzebnego bączka, niestety za bardzo chciałem i szukając prędkości trafiłem w złe miejsce. Przez to stało się jak się stało.

Tarnowski tor po przebudowie wydaje się być twierdzą nie do zdobycia. Lewiszyn podkreśla jednak, iż wciąż trzeba uważać, ponieważ moment rozluźnienia może zgubić tarnowskie „Jaskółki”. Jeden z kluczowych zawodników Autona Unii Tarnów podkreśla, iż celem jest utrzymanie w Metalkas 2. Ekstralidze.

– Cały czas musimy pracować. Żużel jest sportem, gdzie musisz być czujnym bo przez moment nieuwagi możesz stracić cały dorobek. chłopaki starają się przygotowywać tor powtarzalny dla nas. Nie chodzi przecież o to żeby on nas zaskakiwał podczas meczów. Na razie nam to wychodzi, ale musimy się starać żeby tak było do końca sezonu i dzięki temu utrzymać się na tym poziomie rozgrywkowym.

Marko Lewiszyn (fot. Sebastian Siedlik)
Idź do oryginalnego materiału