Problemy Autony Unii Tarnów odbijają się szerokim echem w środowisku żużlowym. Klub z Małopolski znalazł się pod lupą władz rozgrywek Metalkas 2. Ekstraligi, a nad jego dalszym udziałem w lidze zawisł poważny znak zapytania. Jak ujawnił Ryszard Kowalski podczas środowego Kolegium Żużlowego na antenie Canal+, jeżeli tarnowianie wycofają się z rozgrywek, całkowicie zmieni to kontekst walki o utrzymanie.
– Jeżeli doszłoby do wycofania klubu, to pod znakiem zapytania stawia cały play-down, ponieważ znany jest wtedy tak naprawdę spadkowicz, więc rozgrywanie tych meczów rzeczywiście będzie miało mały sens – stwierdził Kowalski. Podkreślił jednak, iż na razie nie zapadły żadne ostateczne decyzje, bo liga nie chce wyprzedzać wydarzeń. Wszystko uzależnione jest od tego, czy tarnowianie zdołają dotrwać do końca sezonu – sportowo i organizacyjnie.
Autona Unia Tarnów po dziesięciu rozegranych spotkaniach ma na koncie zaledwie 5 punktów i zajmuje przedostatnie, siódme miejsce w tabeli Metalkas 2. Ekstraligi. Wyprzedza jedynie zespół z Ostrowa Wielkopolskiego, który zdobył 3 punkty. Co istotne, tarnowianie nie mają na koncie żadnego punktu bonusowego, a najbliższe mecze wcale nie zapowiadają się łatwo. To sprawia, iż ich sytuacja sportowa – obok organizacyjnej – również staje się dramatyczna. Utrzymanie będzie niezwykle trudne choćby jeżeli drużyna dokończy sezon.
Tarnowianie od dłuższego czasu borykają się z poważnymi problemami finansowymi. Klub został objęty audytem, który ma wykazać, czy budżet zaplanowany przed sezonem jest w ogóle realizowany. W tle toczy się także sprawa kontraktowa z Timo Lahtim, który po raz kolejny złożył wniosek o rozwiązanie umowy z klubem. Władze rozgrywek pozostają czujne, ale nie ukrywają, iż scenariusz wycofania się Unii z ligi jest realny. A to oznacza, iż walka o utrzymanie – czyli faza play-down – może w tym sezonie w ogóle się nie odbyć.

