
Igor Widłak powrócił na najwyższy stopień podium FIA ERC3, wykorzystując pecha Tristana Charpentiera, który po prowadzeniu z dużą przewagą, musiał pogodzić się z dramatyczną stratą szans na zwycięstwo.
Podczas Rajdu Węgier – jednej z rund cyklu ERC – Francuz Charpentier zdominował pierwszy dzień zmagań, kończąc siedem odcinków z imponującą przewagą 2 minut i 11,2 sekundy. Po dziesiątym odcinku specjalnym przewaga wzrosła choćby do 2:16,0. Niestety, wszystko zmieniło się gwałtownie, gdy w jego Fordzie Fiesta Rally3 doszło do awarii – przez przypadkowe uruchomienie gaśnicy samochód stracił zasilanie.
„Gaśnica wybuchła na wyboju i odcięła [elektrykę w] całym samochodzie”. – relacjonował Charpentier. On i pilot Floran Barral walczyli o kontynuację jazdy przez ponad 13 minut.
Widłak wykorzystuje okazję i zdobywa kolejne zwycięstwo
Przy takiej stracie lidera, polski kierowca Igor Widłak objął prowadzenie, wyprzedzając lokalnego bohatera, Martóna Bertalana, o zaledwie 3,9 sekundy. Choć przewaga była niewielka, to popołudniowa pętla rozstrzygnęła losy rywalizacji – Bertalan zmagał się z awarią wspomagania kierownicy, co pozwoliło Widłakowi odjechać i przypieczętować zwycięstwo.
Było to pierwsze zwycięstwo Polaka w ERC3 od ponad roku – ostatni raz triumfował na Wyspach Kanaryjskich w 2022 roku. Dzięki wygranej Widłak i Daniel Dymurski objęli prowadzenie w klasyfikacji generalnej z przewagą dwóch punktów nad Charpentierem.
„Potrzebowałem odzyskać pewność siebie dzięki dobremu rajdowi, mieliśmy problemy, ale nigdy się nie poddaliśmy, mieliśmy trochę szczęścia i jest idealni. Marzyłem o piątej pozycji przed rajdem i wygrałem. Power Stage nie był dla mnie łatwy, starałem się jechać płynnie i nie robić głupich rzeczy.” – mówił szczęśliwy Widłak dla fiaerc.com
Bertalan i Kowalczyk z dobrym wynikiem w trudnych warunkach
Martón Bertalan, który dopiero niedawno awansował do klasy Rally3, zakończył rajd na drugim miejscu. Jego komentarz mówi wiele o trudach rywalizacji:
„W zeszłym roku po raz pierwszy wystartowaliśmy w ERC i zajęliśmy drugie miejsce w ERC4, a w 2025 roku jesteśmy drudzy w ERC3. Na ostatniej pętli nie mieliśmy wspomagania, więc było to bardzo trudne, ale jest jak jest, jesteśmy tu na drugim miejscu i jest to idealne miejsce na pierwszy rajd w tym samochodzie”.

Z kolei trzecie miejsce zajął Hubert Kowalczyk w Renault Clio Rally3. Po pechowym przebiciu opony na SS5, które zrzuciło go na dziewiątą lokatę, Polak konsekwentnie odrabiał straty.
„Jesteśmy trzeci i jestem bardzo szczęśliwy. Po wczorajszym dniu jest mi bardzo dobrze. To nie jest moja nawierzchnia, a to przebicie było bardzo pechowe. W Sierra Morena złapaliśmy kapcia, a kiedy wczoraj mi się to przytrafiło, w mojej głowie pojawiła się myśl „znowu to samo”, ale nigdy się nie poddajemy i jedziemy dalej”. – powiedział Kowalczyk
Pechowcy i debiutanci
Na uwagę zasługuje także czwarte miejsce Ville Vatanena, który debiutował w ERC3. Za nim uplasowali się Błażej Gazda, Tristan Charpentier (po spadku z prowadzenia) oraz Esmar-Arnold Unt, również nowy w stawce.
Polscy juniorzy Tymek Abramowski i Adrian Rzeźnik ukończyli rajd odpowiednio na ósmej i dziewiątej pozycji, mimo wcześniejszych problemów. Niestety, Martin Ravenščak, który miał szansę na ósme miejsce, musiał wycofać się po uderzeniu w szykanę na 10. odcinku.
Co dalej? Kolejna runda ERC już wkrótce
Kolejna emocjonująca odsłona FIA ERC3 czeka nas pod koniec maja – BAUHAUS Royal Rally of Scandinavia odbędzie się w dniach 29–31 maja.
Źródło: fiaerc.com