Żużel. Dylemat trenera GKM-u. „Trzeba myśleć przyszłościowo”

7 godzin temu

Jan Przanowski za kilka godzin zadebiutuje w cyklu SGP2, czyli w indywidualnych mistrzostwach świata juniorów. Co ciekawe, młody zawodnik w momencie uzyskiwania przepustki nie miał za sobą choćby debiutu na torach PGE Ekstraligi. Runda eliminacyjna w Glasgow przyniosła ogromną, ale miłą niespodziankę. Niespełna 18-letni wychowanek GKM-u Grudziądz stracił prawie półtora sezonu, siedząc na rezerwie, bo w składzie pojawiał się duet Kacper Łobodziński – Kevin Małkiewicz. – Jak liczy się na jednego zawodnika, a drugiego hamuje, to nie będzie dobrze – zaznacza w rozmowie z naszym portalem Piotr Markuszewski, legenda grudziądzkiego klubu.

Przanowski przez długi czas musiał zadowolić się tylko startami w U24 Ekstralidze, gdzie notował słabsze wyniki od Łobodzińskiego i Małkiewicza. Trener Robert Kościecha – mając na uwadze fakt, iż w PGE Ekstralidze wynik jest potrzebny tu i teraz – regularnie stawiał na innych juniorów. Prawie przez półtora sezonu wychowanek był wystawiany pod numerami 8/16 lub w ogóle nie pojawiał się w meczowym składzie.

Problemy Kubery i Motoru Lublin. Tak jeździ po hitowym transferze (ANALIZA)

Wiele zmieniły ostatnie tygodnie. Słabsze wyniki 21-letniego Łobodzińskiego skłoniły szkoleniowca do zmiany podejścia. Słabsze wyniki to jednak nie jest wszystko. Za rok Łobodzińskiego w GKM-ie na 90 proc. nie będzie, ponieważ w klubie widzą, iż jego kariera nie rozwija się w prawidłowym kierunku. Zawodnik zostawia zbyt dużo miejsca rywalom pod bandą, przez co traci pozycje. To wszystko skłania grudziądzan do objeżdżania Przanowskiego.

Ale czy na to nie jest za późno? – Wydaje mi się, iż Przanowski powinien był dużo, dużo wcześniej pojawiać się w składzie. On naprawdę ma bardzo duże predyspozycje do bycia dobrym zawodnikiem. Wiadomo, iż przed nim jeszcze długa droga, ale większa możliwość jazdy na wszystkich ekstraligowych torach wiąże się z lepszym dopasowaniem i większym doświadczeniem. Doświadczenie łapie się z każdych zawodów. To nie jest tak, iż Janek od razu będzie dobrze punktować. To inwestycja w przyszłość. Im więcej jazdy, tym lepiej. A w tym zawodniku widzę potencjał – komentuje Piotr Markuszewski.

Mrozek wszystkich zaskoczył. Chodzi o Drabika i ROW Rybnik (ANALIZA)

– Powiem, iż jak liczy się na jednego zawodnika, a drugiego hamuje, to niestety nie będzie dobrze. Trzeba myśleć o przyszłości, żeby w kadrze było dwóch lub trzech juniorów w rytmie ligowym. Gdy jest kontuzja, jak teraz w przypadku Małkiewicza, wskakuje inny junior i punktuje. Jazda jest zdobywaniem doświadczenia. Odejście Łobodzińskiego wyjdzie Przanowskiemu na dobre. Jest wychowankiem, przy regularnych startach ma potencjał na dobre punkty – podkreśla nasz rozmówca.

Przanowski po awansie do SGP2 został oficjalnie powołany przez selekcjonera Rafała Dobruckiego do Żużlowej Reprezentacji Polski. Pierwsza odsłona cyklu już o godzinie 19:00 w szwedzkiej Malilli.

Transfer Lidseya do Metalkas 2. Ekstraligi. Co dalej z zawodnikami GKM-u?

Dłoń Pawlickiego po wypadku wygląda strasznie. Pokazał zdjęcie

Idź do oryginalnego materiału