Gdy po koniec marca rozmawialiśmy z Krystianem Pieszczkiem wydawało się, iż zawodnik jest blisko podpisania kontraktu z Autona Unią Tarnów. Działacze Jaskółek zwlekali z podjęciem decyzji, a w potrzebie znalazło się gdańskie Wybrzeże, które wskutek bardzo groźnej kontuzji straciło Daniela Kaczmarka. Popularny „Krycha” długo się nie zastanawiał i gwałtownie podpisał umowę z Wybrzeżem, w którym ostatnio startował w 2021 roku.
Krystian Pieszczek znów zdobywa punkty dla swojego macierzystego klubu. 30-letni wychowanek Wybrzeża Gdańsk został wypożyczony z Texom Stali Rzeszów i ponownie na kevlar zakłada plastron z herbem Gdańska. – Nikt nie może być pewny, gdzie będzie jeździł. Szczególnie w mojej sytuacji, gdy podpisałem kontrakt warszawski – wyjaśnił zawodnik.
Powrót do Gdańska nie był dla niego tylko formalnością, ale też źródłem wzruszenia. – Na pewno zdecydowanie przyjemniej zdobywa się punkty dla macierzystego klubu. Zawsze łezka kręci się w oku. Cieszę się, iż mogę jeździć dla swojego klubu, w którym się wychowałem. Wierzę, iż dołożę cegiełkę do dobrego wyniku naszej drużyny – powiedział 30-letni żużlowiec.
Żużel. Apel Kasprzaka w sprawie Kaczmarka, słowa chwytają za serce! „Zrobię wszystko, by mu pomóc” – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Dlaczego Unia Tarnów nie sprzedaje biletów? Szokujące tłumaczenie! – PoBandzie – Portal Sportowy
Negocjacje przebiegły błyskawicznie. – Doszliśmy do porozumienia w dwie minuty. Rozmowy przebiegły szybko, wszyscy wiedzieliśmy, czego od siebie oczekujemy. Wiem, iż muszę się obronić wynikiem i wtedy wszyscy będziemy zadowoleni – dodał zawodnik.
Pieszczek nie ukrywa, iż jego pierwszy mecz po powrocie – w Gnieźnie – był zupełnie nieudany. – Zachowywałem się tak, jakbym to były moje pierwsze zawody w życiu. Byłem spięty, sparaliżowany. W ogóle nie można było tego nazwać jazdą na żużlu – przyznał szczerze. Jednocześnie podkreślił, iż nie była to kwestia sprzętu – To nie jest wina motocykli. Sprzęt mam dobry. W meczu z Krakowem całe zawody jechałem na jednym ustawieniu, nic nie zmieniałem. Traciłem punkty przez swoje błędy. Było widać, iż potrafię wygrać zdecydowanie wyścig, a po chwili przyjechać trzeci jadąc daleko, nie walcząc – analizował wychowanek Wybrzeża.
Zwycięstwo nad słabszą drużyną z Krakowa nie zmniejszyło napięcia. – Nie ma czegoś takiego jak jazda bez presji. W sporcie zawodowym stres i napięcie zawsze występują. Drużyna gości nie przyjechała się położyć i oddać nam punktów. W zespole jest choćby Richard Lawson, który pokazał, iż potrafi się ścigać. Było lepiej aniżeli w Gnieźnie, ale po prostu brakuje mi regularnej jazdy, by czuć się swobodnie i komfortowo na motocyklu – stwierdził Pieszczek.
Żużel. Liga wróci do Świętochłowic! Klub zdradza plany i budżet – PoBandzie – Portal Sportowy
Treningów na gdańskim torze nie miał wiele – Ogólnie miałem może pięć treningów, czyli bardzo mało. Myślę, iż z meczu na mecz, z wyścigu na wyścig będzie coraz lepiej – ocenił. Nowa geometria toru również wymaga adaptacji – Na pewno stał się łatwiejszy. Łuki są łagodniejsze. Potrzebujemy trochę czasu, aby wjeździć się i odkryć najlepsze ścieżki. Jestem przekonany, iż niedługo tor stanie się naszym sprzymierzeńcem – podsumował zawodnik.
Ciężką przeprawę gdańszczanie mieli w Opolu, gdzie po zaciętym meczu dopiero w końcówce wyrwali zwycięstwo. – Fajnie byłoby kontrolować te spotkania od samego początku. Przede wszystkim brakuje moich punktów, bo dobre wyścigi przeplatam gorszymi. Najważniejsze, iż z każdym kolejnym startem jest coraz lepiej i coraz szybciej. Każde kolejne spotkanie powinno być już w miarę normalne. Wcześniej brakowało mi po prostu jazdy, bo pod względem sprzętowym do każdych zawodów byłem w stu procentach przygotowany. Im więcej jazdy i zabawy motocyklami, tym wyniki powinny być lepsze – zapewnił popularny „Krycha”.
Tomasz Rosochacki