Żużel nigdy nie przestaje nas zaskakiwać – tym razem doszło do negatywnej niespodzianki. Niels Kristian Iversen miał ogromnego pecha podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Danii w Brovst. Duński weteran jechał po srebrny medal, ale drugiego miejsca pozbawił go kamień, który wydobył się spod kół późniejszego zwycięzcy Michaela Jepsena Jensena i… uderzył go w głowę. Iversen z niejednego pieca jadł chleb, wiele już w żużlu widział. Czegoś takiego jednak jeszcze nie doświadczył, zwłaszcza w tak ważnym momencie.
Iversen zamieścił trzy Instastories. Na pierwszej relacji widać jak lecący kamień uderza go w głowę, a na drugiej widzimy już efekt końcowy – ranę nad okiem. Wydaje się, iż z 43-letnim żużlowcem jest wszystko w porządku. Sytuacja mogła się skończyć znacznie gorzej, historia sportu zna przypadki sportowców, których oczy trwale ucierpiały podczas rywalizacji. Były medalista cyklu Grand Prix na szczęście aż takiego pecha nie miał – szczęście w nieszczęściu.
Żużel. Sam na to zapracował! Jepsen Jensen pojedzie w Grand Prix!
Żużel. Szwed wraca do Grand Prix! Ogłoszono „dziką kartę”
Po tym, jak został uderzony kamieniem, upadł i został wykluczony z powtórki, a na podium stanęli Michael Jepsen Jensen, Anders Thomsen oraz Anders Thomsen. Trzecią Instastories Iversen wrzucił, publikując już klasyfikację generalną finału w Brovst z krótkim podsumowaniem. – Niestety, nie udało mi się stanąć na podium. Dałem z siebie wszystko, aż do sytuacji z kamieniem – napisał żużlowiec reprezentujący w Polsce Wybrzeże Gdańsk.
Iversen pierwszy raz w karierze startuje w najniższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Wybrzeże, wiążąc się z nim, doskonale wiedziało, co robi. Duńczyk w Krajowej Lidze Żużlowej ma imponującą średnią biegową 2,625.