Żużel. Plusy dodatnie i plusy ujemne. Kto się bał deszczu w Grudziądzu?

3 godzin temu

Plandeki, odwodnienia liniowe, cuda na kiju. Miliony wyrzucone (nomen omen) w błoto, a wystarczyły marne prognozy żeby wystraszyć telewizję i przełożyć mecz. Najlepsza liga świata. Myślałby kto. Stadion w Grudziądzu naturalnie pod wodą. Wszystkie mecze przełożone na 2026. Sarkazm ma się rozumieć. Nie padało.

Ale pościgali się. Na początek we Wrocławiu. Miało być rzekomo jednostronnie. A jak było? No zapowiadało się po pierwszej serii „lajtowo” z perspektywy gospodarzy. Trochę mnie zmartwiła bardzo ostra (przesadnie?) jazda nowego idola WTS – Brady`ego Kurtza. Po przegranych linkach (miałem wrażenie) starał się aż za bardzo. Obym się mylił, a obserwacja okazała się przedwczesną. Druga seria i… taktyczne. Goście mieli minius 8 i dylemat. Dać jechać każdemu, czy „ratować” wynik? Ja bym stawiał na to pierwsze, ale Stal postanowiła iść środkiem. Chatłas do wymiany. Z liderami poczekamy.

Gorzów szukał remisów biegowych na Mikołajczyku. Nie poszło. Teoretycznie słabsi gospodarze byli niebo lepsi od słabych gości. A Mikołajczak nie zamierzał niczego ułatwiać. Zawodził Paluch. Wrócił do swojego poziomu Fajfer. Szarpali Vacul, Thomsen i Lebiediew. Za mało żeby fiknąć mocarzowi na swoich śmieciach. Miało być łatwo, lekko i przyjemnie. Bez strat w ludziach i z dobrym ściganiem. Nie do końca się udało. W XIV dachował Magic. Na szczęście bez poważnych konsekwencji. Wynik wysoki. Odzwierciedlający siłę rażenia rywali. Tylko trzy wygrane indywidualne gorzowian. Znamienne. Mamy ligę dwóch prędkości. Podoba się komu czy nie.

W niedzielę miało być ciekawiej. Przynajmniej teoretycznie. Myszy reaktywacja, czy mocarny Toruń? Po pierwszej, testowej serii – delikatnie Anioły. Madsen bez przełamania. Hampel słaby spod linek. Na szczęście Falubazu chaotyczny Kvech pojechał sobie na grzyby. Druga seria miała pokazać kto wyciągnął adekwatne wnioski. Wyglądało na to, iż Mały. Dobry wyjazd i pokonany Emil. Remis. Pytanie brzmi – kto kogo? Zielona zmobilizowana. Toruń lekko nierówny. Przed finałową serią było przez cały czas dwoma dla przyjezdnych, a w telewizji kolejny raz wypłakał się… tym razem chory, bo przeziębiony Leon. Jakoś mu nie wierzę, ale też nie muszę.

Żużel. Pawlicki rozkochał w sobie kibiców Falubazu! Mówi jak ograł Dudka! – PoBandzie – Portal Sportowy

Wynik dla gospodarzy ciągnęli Przemo i… Damian Ratajczak. Korzystali trochę na dziurach w składzie Aniołów. W XI błysnął Hampel. Doskoczy Madsen? – zastanawiali się w Winnym Grodzie. Podoła Lambo? Dało się słyszeć w obozie toruńskim. Dwa regulaminowe i dwa nominowane – temperatura rosła. Lambert nie obronił – pomógł (mocno) Przemo Pawlicki. Wyszarpał z trasy. W XIII tasowali się mocno, by zakończyć remisem. Przed decydującymi wyścigami dwoma Myszy. Utrzymają?

Toruń w XIV postawił na Lambo i Emila przeciwko Jensenowi i… Ratajczakowi. Madsen nie dostąpił zaszczytu. Widać chory. Ha. Ha. Ha. Dudek miał bronić w XV przeciwko… trzem. Michelsen najdelikatniej – nie pomógł Patrykowi we wcześniejszym starcie. Ryzykowne. Przed finałem – znowu remis. Emil z trasy wciągnął Rasmusa. Robertowi kilka zabrakło. Przemo i Mały mieli przechylić szalę na stronę miejscowych w decydującym. Dudek miał wygrać wyścig, a Mikkel… nie przeszkadzać. Czyja strategia skuteczniejsza? Przemo! Przemo! Przemo! To był koncert niechcianego w Zielonej Górze zawodnika. Wygrał. Hampel trzeci. 4-2 i Falubaz wyrwał z toruńskiego gardła wygraną. Piękny mecz.

Dla uspokojenia emocji – Częstochowa i wszystko zgodnie z planem. Tak miało to wyglądać. Początkowo postanowił nieco pomóc szczęściu gospodarzy arbiter, wykluczając Czugunowa. Nie musiał. A Włókniarz skwapliwie korzystał, sukcesywnie budując, na wyjątkowo twardej nawierzchni, bezpieczną przewagę. choćby Lampart wygrał bieg, pokonując Drabika, który to Torres „zapomniał” wystartować, podobnie do Doyle`a w trzecim. Tor stopniowo zaczynał się otwierać. Zwiastowało, iż po balotach od trzeciej serii to już wyda. Wcześniej jednak mieliśmy bieg piąty i znakomitą walkę ze zbyt wolnym na trasie, a dobrym spod linek Knudsenem. No i szósty, gdzie magister farmacji wyrzucił Doyle`a, dając gościom podwójną wygraną.

Żużel. Pawlicki komentuje starcie z Pedersenem! „Bardzo śmiesznie upadł” – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Mówili, iż chcą go zastąpić Klindtem! Hansen odpowiada! – PoBandzie – Portal Sportowy

Od trzeciej serii otworzyła się szeroka. Zgodnie z przypuszczeniami i oczekiwaniami „lotników”. Tylko… . Rybnik cały czas dzielnie trzymał się częstochowskiego ogona. W czwartej zaś pojawiła się możliwość skorzystania z taktycznych po stronie przyjezdnych. W XI zawrzało. Położył się Nicki po ataku… Pitera. Trudna decyzja. adekwatnie każda by się obroniła. Ja bym wykluczył Dzika. Mimo wszystko. Nie miał szans, a Piter już go minął. Nie zmieniając swojego toru jazdy. Arbiter myślał długo i ostatecznie… potwierdził moje przypuszczenia. W powtórce Woryna walczył z Drabikiem o wygraną, co wykorzystał Pawlicki. Gospodarze podwójnie. Ale ROW pokazywał, iż na twardym geriatria daje radę. No i Tungate. Nieoczywisty bohater Rybnika. W XIII ruszył z taktycznej. Na słabego dotąd Doyle`a.

Wystrzelał się Żyto z Tungate’a – postawił w nominowanych na Knudsena. interesujące kto przekazał Pedersenowi decyzję trenera. Ta jednak nie zdołała się obronić. To i coach się z niej przezornie wycofał po XIV, desygnując w XV za Knudsena… Drabika. Ostatecznie Lwy lepsze od Rekinów. Czyli… zgodnie z przypuszczeniami.

Nikt przedwcześnie nie wyprowadził motocykli. Nic szczególnego się nie wydarzyło. A GKM z Motorem dokończą rundę po SGP na Narodowym, ale o tym… w swoim czasie.

Przemysław Sierakowski

Idź do oryginalnego materiału