Żużel. Powstaniec, który dla żużla zrobił wiele. „W lasach robiliśmy zasadzki”

3 tygodni temu
Zadania w trakcie powstania

Władysław Pietrzak przyszedł na świat 8 listopada 1919 roku. Od 1937 roku był członkiem Polskiego Związku Motocyklowego, ale co ważne również żołnierzem Armii Krajowej i uczestnikiem Powstania Warszawskiego.

– Tośmy się dowiedzieli na samym końcu. o ile chodzi o nasz oddział, to myśmy się zebrali w zagajniku pod Dąbrówką, zaraz zresztą jechał samochód z Niemcami. Udało się ich rozbroić i przez to się wzmocniliśmy, bo za dużo broni nie było. Jeszcze nasz oddział miał trochę więcej broni, bo myśmy dużo akcji różnych przeprowadzali. Później powędrowaliśmy nocą do Kabat, w Kabatach się już zebrało mniej więcej całe wojsko i pomaszerowaliśmy przez Konstancin do lasów kabackich, a później do chojnowskich. W lasach robiliśmy zasadzki na szosach. Brałem udział w zasadzce. Byliśmy na wzgórzu, a w dole biegła szosa, z góry obrzuciliśmy granatami jadący samochód niemiecki. Udało się zdobyć [trochę] broni w ten sposób – opowiadał o swoich zadaniach dla portalu 1944.pl w 2007 roku.

fot. PZM
Wrzesień 1939

– 1 września 1939 roku byłem w Warszawie. Przedtem miałem praktykę w fabryce amunicji w Skarżysku, ale potem jeszcze pojechałem na rajd tatrzański do Zakopanego i to było dwa tygodnie przed wybuchem wojny. Jak wróciłem, to zaraz wojna wybuchła i zaczęły się brzydkie czasy – wspominał.

Mimo upływu lat doskonale pamiętał początek II Wojny Światowej. W całym kraju słychać było syreny, a sam był świadkiem natarcia.

– Obudziłem się rano, usłyszawszy syreny i: „Uwaga! Uwaga! Nadchodzi, koma…” – tam ileś. To były wtedy przez radio dla ogólnego grona nadawane komunikaty, bo nie było jeszcze nadzwyczajnej nowoczesnej łączności, jak jest dzisiaj. Chwilę potem usłyszeliśmy, jak leciały bomby na Okęcie i zobaczyłem pierwsze dorniery, jak leciały wysoko w górze, bo sobie dalej leciały. Tak w ciągu dnia co chwila, co chwila było natarcie, bombardowanie. To już się zaczął nasz żywot wojenny. Wiem, iż moja siostra w 1939 roku miała pięć lat (bo urodziła się w 1934), tylko co zobaczyła, iż leciały samoloty z krzyżami, zaraz wołała: „O! Niemieckie ścierwo leci!” – mówił w tej samej rozmowie.

fot. PZM
Wielki patriota i miłośnik motosportu

Pan Władysław przez wiele lat działał dla żużla nie tylko w Polsce, ale i na świecie. W latach 1950–1952 był przewodniczącym sekcji motocyklowej Polonii Bytom, współtworzył Zarząd Okręgu Śląsko-Dąbrowskiego Polskiego Związku Motorowego. Po utworzeniu został pierwszym prezydentem Komisji Wyścigów Torowych FIM, a następnie mianowano go Honorowym Członkiem FIM i odznaczono srebrnym medalem za Zasługi dla Motocyklizmu FIM 1983.

Bliscy wspominają go jako wielkiego patriotę, który kochał Polskę i Warszawę.

– Okupacyjna działalność, czas Powstania Warszawskiego wywarły na Władysławie Pietrzaku moc charakteru. Na Kongresie FIM w Tokio/ 1981 dzielił się Władek znaczkami „Solidarności”, w Polsce było „wojennie”, znalazł się twardogłowy czeski członek FIM, który „uprzejmie” doniósł i zrobiła się polityczna draka. Prezes Roman Pijanowski, nie tylko dużego kalibru działacz, ale również dyplomata robił co mógł, żeby człowiek nie został pomazany. Niestety, Władkowi odebrano paszport. Zmienił boleśnie swój status działacza międzynarodowego. Jakaś „gnida” poturbowała mocno wrażliwość oraz międzynarodowy grunt Mr. Pietrzaka. Nie był jedynym w historii tego typu przykładem zawiści, głupoty marnych postaci – wspominał dziennikarz, Adam Jaźwiecki dla Magazynu PZM.

fot. PZM

Władysław Pietrzak zmarł 27 marca 2008 roku w Warszawie. 3 lata później w formie pojedynczego biegu po zakończeniu jednej z eliminacji młodzieżowych drużynowych mistrzostw Polski rozegrano jego pierwszy memoriał. Zwyciężył go Piotr Pawlicki, a za nim uplasowali się kolejno: Kacper Gomólski i Adrian Cyfer. W 2013 rozegrano już indywidualny turniej, w którym wzięło udział szesnastu zawodników. W Ostrowie Wielkopolskim najlepszy okazał się Oskar Fajfer, a podium uzupełnili Ernest Koza oraz ponownie, Adrian Cyfer.

Ofiary wśród młodych sportowców

Młodych sportowców nie zniechęciły kary i surowe zakazy do uprawiania aktywności fizycznej. Za marzenia o niepodległości Polski zapłacili ogromną cenę. W 1994 r. stanęli do walki w Powstaniu Warszawskim. Szacuje się, iż wzięło w tym udział 800 ludzi związanych ze sportem. Niestety co najmniej 120 z nich zginęło. Liczną grupę stanowili piłkarze warszawskich i okolicznych klubów m.in. Polonii, Legii, Warszawianki i Korony. Poza nimi znaleźli się lekkoatleci, tenisiści, wioślarze i siatkarze.

Dziś o godzinie 17:00 zatrzymajmy się na chwilę i pomyślmy o wszystkich tych, którzy 1 sierpnia 1944 roku ruszyli do walki. Zrobili to dla nas.

Źródła:

PZM.pl

https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/wladyslaw-marian-pietrzak,2831.html

https://przegladsportowy.onet.pl/powstanie-warszawskie-1944-sportowcy-na-barykadach-stolicy/pv1h6y6

Idź do oryginalnego materiału