Tate Zischke przeżył prawdziwy horror. 19-letni żużlowiec po wypadku w Manchesterze doznał dotkliwych złamań, przez które był zmuszony przedwcześnie zakończyć sezon. Na łamach Speedway Stara zawodnik Fogo Unii Leszno opowiada o swoich przeżyciach z tamtego dnia i powrocie do odpowiedniej dyspozycji.
Złamane żebra, urazy kręgosłupa oraz kręgów szyjnych – to skutki poważnego upadku z zeszłego sezonu w Manchesterze. Tate Zischke w meczu Belle Vue Aces z Ipswich Witches debiutował na torach Premiership. Młody Australijczyk w czternastym biegu zawodów prowadził po wyjściu ze startu, aby potem tracić pozycje. Na ostatnim łuku Keynan Rew zaatakował od krawężnika, wypychając Zischke, który stracił panowanie i stanął twarzą w twarz z dmuchaną bandą. Żużlowiec leszczyńskiej Unii starał się jeszcze wyskoczyć z rozpędzonej maszyny, ale dokonał tego wyboru zdecydowanie za późno.
OGLĄDAJ MECZE SGB PREMIERSHIP I CHAMPIONSHIP W BRITISH SPEEDWAY NETWORK
– Wszystko pamiętam. To wydarzyło się naprawdę szybko. Jak tylko zobaczyłem, iż jego deflektor dotknął moje przednie koło wiedziałem, iż muszę wyskoczyć. Wiedziałem, ale nie zdążyłem tego zrobić. Jak tylko uderzyłem w płot czułem, iż to koniec. Wleciałem wprost w motocykl i poczułem, jak łańcuch wbija mi się w tyłek – opowiada Tate Zischke na łamach Speedway Stara. – Czułem ból w całym ciele. Pierwsze co zrobili ratownicy to wyciągnęli motocykl. Oczywiście nie mieli pojęcia, iż cały czas jestem przez niego przygnieciony. Wyrwali go z dmuchanej bandy i trochę mnie przy tym ruszyli, ponieważ byłem przyparty do bandy. Kiedy zobaczyli moje urazy, natychmiast zaczęli rzucać słowo na „k” i nie wiedzieli, co powiedzieć. Bardzo mnie to przestraszyło, ponieważ nie miałem pojęcia, co się dzieje.
Sympatyczny „Kangur” z Queensland był na fali wznoszącej. Świetny debiutancki sezon dla Workington Comets zaowocował transferem do Belle Vue Aces, a choćby wypożyczeniem do pilskiej Polonii. Australijczyk liczył na start w Speedway of Nations 2 i walkę z Aces o mistrzostwo kraju. Kontuzja to jedno, ale jego starty w Premiership blokował sam Darcy Ward. Mentor Tate’a odrzucił konsekwentnie dwie oferty, ale Zischke przekonał go do podjęcia rozmów z Belle Vue.
Żużel. 16-latek oczarował kibiców. „Jest to ogromne przeżycie”
Żużel. Madsen oszczędza pieniądze kosztem Falubazu?! „Bzdura” (WYWIAD)
– Nie miało mnie być w Premiership. Miałem wcześniej dwie oferty na stole, zanim dostałem propozycję od Belle Vue. Darcy pierwotnie powiedział „nie”, ale udało mi się go namówić, prawda? Frustrowało mnie oglądanie meczów Belle Vue Aces w play-off, ponieważ nie mogło mnie tam być. Szło mi tak dobrze, aby ostatecznie wszystko szlak strzelił. Sam wypadek był chwilę przed Speedway of Nations. Straciłem szansę na występ i to mnie bardzo dotknęło.
Nowy sezon to nowe rozdanie. Tate zachował miejsce w kadrze Aces, ale pomimo kilku przebłysków, przez cały czas nie prezentuje zeszłorocznej formy. Sam żużlowiec uważa, iż to wina liczby startów po powrocie do zdrowia. Jego chwila powinna zaraz nadejść.
– Widziałem niektóre komentarze, iż nie jestem sobą po kontuzji. Nie powiedziałbym, iż to właśnie o to chodzi. Bardziej to kwestia tego, iż nie jeździłem wystarczająco po kontuzji. Na pewno mnie to nie przestraszyło. (…) Trening i mecze to zdecydowanie dwa różne światy – kończy.