PRES Grupa Deweloperska Toruń od początku była jednym z faworytów do złota. Zespół z Torunia potwierdził mistrzowskie aspiracje w rundzie zasadniczej, w której uczynił z Motoareny niezdobytą twierdzę i po raz pierwszy od wielu lat wygrał 3 mecze na wyjeździe.
– Cele chyba wszyscy mają takie same, oczywiście przejść do fazy finałowej, natomiast myślę, iż dla wielu zespołów będzie to bardzo trudne.
Kibiców torunian martwić może ostatnie spotkanie pomiędzy PRES Grupą Deweloperską, a Betard Spartą Wrocław. Na Stadionie Olimpijskim Anioły przegrały aż 56:34. Trener zespołu z Grodu Kopernika nie przejmuje się jednak tamtym meczem i wie, iż rywalizacja w półfinałach PGE Ekstraligi będzie zupełnie inna.
– A skąd Pan wie, iż po naszej myśli nie poszło? (śmiech, przyp. red.) Oczywiście, faktycznie mecz przegrany, natomiast faza play-off rządzi się zupełnie innymi prawami i trzeba się do tego dostroić.
Przed meczem 14. kolejki dużo mówiło się o wrocławskim owalu, który miał zostać przygotowany zupełnie inaczej na play-offy niż na spotkanie fazy zasadniczej. Zawodnicy PRES Toruń mają być gotowi na każdą ewentualność.
– Pewnie tak, o ile gospodarze będą chcieli zmieniać, chociaż wygrali z taką przewagą, iż równie dobrze mogą zostawić taki sam tor.
Tak wysoka przegrana mogła być zasłoną dymną ze strony torunian, którzy chcieli rozluźnić zawodników z Wrocławia przed starciem w fazie play-off. Piotr Baron zapewnia, iż mecz we Wrocławiu służył przede wszystkim testowaniu różnych ustawień i silników, by być jak najlepiej przygotowanym do półfinałów.
– Mecz nie był żadną zasłoną dymną, natomiast też chcieliśmy wiele wariantów popróbować i myślę, iż zawodnicy wyciągną z tego cenne wnioski.
PRES Grupa Deweloperska rywalizację w półfinałach PGE Ekstraligi rozpocznie już w niedzielę, 24 sierpnia. Mecz na Motoarenie rozpocznie się o 19:30. Rewanż we Wrocławiu zaplanowano z kolei na 7 września, również o 19:30.
Niespodziewane odejście? Jest łakomym kąskiem. „Ma wiele propozycji”
Eksplozja formy zawodnika Sparty! Tylko Drabik jest od niego lepszy
Prezes klubu nie wytrzymał, wystosował głośny apel. Te słowa mogą rozpętać burzę