Żużel. Wierzy w awans Polonii! „Nie ma co się bać”

23 godzin temu

Abramczyk Polonia uległa niedawno głównemu kandydatowi do awansu – Fogo Unii Leszno na domowym torze. Był to mocny sygnał ze strony Byków, iż to oni są faworytem. Były zawodnik bydgoskiej drużyny doskonale zdaje sobie z tego sprawę i docenia klasę rywala, ale nie ukrywa, iż marzenia o awansie mogą ziścić się jeszcze w tym roku.

– Tak naprawdę to Unii wcale nie trzeba pokonywać, więc choćby jeżeli się nie uda awansować bezpośrednio, to pozostają baraże. Leszno jest rzeczywiście dobrze przygotowane na powrót do PGE Ekstraligi i na razie ten cel realizują bardzo skutecznie. Nie prześladuje ich już pech tak, jak w ubiegłym roku. To jest trudny przeciwnik i widać na każdym kroku pracę Romana Jankowskiego i Rafała Okoniewskiego. Poza tym Janusz Kołodziej nie szczędzi drobnych uwag w trakcie meczu i treningu. On się zresztą zajmuje przygotowywaniem młodych zawodników i to przynosi taki efekt, iż choćby junior niemający wyrobionego nazwiska potrafi wyjechać i być od samego początku skutecznym i wyrywać punkty. Zwycięstwo Unii w Bydgoszczy nie jest niespodzianką, ale też nie ma czym się przejmować. Ta adekwatna faza dopiero nadejdzie – stwierdził Ryszard Dołomisiewicz.

Żużel. Były prezes mówi dlaczego Unia powinna wybrać Polonię! „Leży to w ich interesie”

Żużel. Kanclerz mówi o porażce Polonii Bydgoszcz! Padły ważne słowa o Unii Leszno

Nasz rozmówca widzi szanse w ewentualnych barażach. W dwumeczu o prawo udziału w PGE Ekstralidze zadecyduje forma dnia, więc bierze pod uwagę różne okoliczności, które mogą sprzyjać Gryfom.

– To zawsze jest możliwe. Przytoczmy przykład Zielonej Góry. Mieli bardzo słaby początek sezonu, a zakontraktowali zawodników, w których pokładano nadzieję. Później nagle stali się mocnym zespołem i wystarczyła jedna, druga, trzecia przed samym meczem kontuzja, no i okazało się, iż nie ma kim jechać. Także nic straconego i nikt nie wie, komu szczęście dopisze, i jak to wszystko się poukłada. W każdym zespole jak wypada jeden zawodnik, to można to jeszcze pokleić, ale jak wypada dwóch, to choćby ZZ-ka jest nieskuteczna. Nie ma co się bać konfrontacji z zespołem z wyższej ligi, bo sam fakt, iż wszystkie 3 ligi korzystają niemal z tych samych tunerów i może być kwestia przypadku, iż ktoś lepiej trafi ze sprzętem i dojdzie do niespodzianki – powiedział ekspert.

Żużel. Buczkowski nie owija w bawełnę przed play-off! „Jest bardzo słabo”

Ostatnio nienajlepszy okres przeżywa Krzysztof Buczkowski, który miał być liderem Polonii. Jego wyniki odbiegają jednak od oczekiwanych, ale Ryszard Dołomisiewicz nie czuje obaw. Uważa, iż w najważniejszej fazie będzie znów solidnym ogniwem drużyny.

– Z tym doświadczeniem może być różnie, bo to bardzo częste jest zależne od konsekwencji jakichś zdarzeń. Wszystko sprowadza się do przyczyny. Mogło być tak, iż było wszystko dobrze i przez brak zmian zabrakło punktów, albo sprzęt się rozsypał i ciężko było go zastąpić. Taką sytuację miał Grzegorz Zengota, gdy wracał po kontuzji. Zostały mu silniki Jana Anderssona i kiedy wskoczył do niższej ligi, to został rewelacją ówczesnej 1. Ligi i nagle nie było gdzie tych silników serwisować. Potem nie mógł dopasować sobie silnika. Nagle okazało się, iż jest w stanie przywozić solidne punkty w PGE Ekstralidze. Ta amplituda formy może być różna, także nie ma co przejmować się Krzysztofem Buczkowskim. On sam doskonale wie, co najlepiej zrobić. Nieraz jest to zbieg dziwnych okoliczności na zasadzie, iż coś się obluzuje, nie zagra tak, jak trzeba, bieg się nie uda i nagle jest koniec meczu. Tak nieraz bywa – zakończył.

Idź do oryginalnego materiału