Cellfast Wilki Krosno po 3 kolejkach Metalkas 2. Ekstraligi pozostają niepokonane. W miniony weekend zabrakło w składzie Dimitriego Berge, ale mimo tego Wataha pewnie pokonała Hunters PSŻ Poznań.
Lider krośnieńskiej ekipy nie mógł pojawić się na domowym meczu, gdyż przełożono półfinał Mistrzostw Europy Par. Według regulaminu zobowiązany był do startu w słoweńskim Krsko. W związku z tym dodatkowe starty otrzymali juniorzy Cellfast Wilków, którzy spisali się bardzo pozytywnie.
– Myślę, iż po dzisiejszym meczu każdy zasługuję na dobrą ocenę. Udźwignęliśmy cały ciężar, a dla mnie i Szymona było bardzo fajnie, bo otrzymaliśmy więcej biegów i wykorzystaliśmy to – przyznał po meczu Piotr Świercz.
Żużel. Staszewski zadowolony z postawy juniorów. „Stać ich na jeszcze lepsze wyniki”
Żużel. Komarnicki rozczarowany po laniu od Włókniarza! On martwi Stal najbardziej!
Lider formacji juniorskiej Cellfast Wilków przyznał, iż przed meczem odczuwał lekki stres. Wyjazd na próbę toru pozwolił mu się uspokoić, co przyniosło efekt. Trzykrotnie dojeżdżał do mety na pierwszej pozycji.
– Dużym plusem był dla mnie wyjazd na próbę toru. Mogłem sobie pojeździć i złapać trochę luzu, bo tego mi brakowało przed meczem. Udało się wygrać pierwszy i kolejny bieg, więc pewność siebie urosła. Było później trochę przeszkód, ale zakończyłem mecz dobrze – powiedział Piotr Świercz.
Żużel. Czekał na to 13 lat! Mimo wysokiej porażki ma powody do zadowolenia
Zadowolony po spotkaniu z Hunters PSŻ-em był również szkoleniowiec gospodarzy. Przyznał, iż mimo osłabienia pozostali zawodnicy stanęli na wysokości zadania, a juniorzy i William Drejer dołożyli od siebie bardzo dużo.
– Pokazaliśmy, iż jesteśmy przede wszystkim drużyną. Potrzebowaliśmy punktów nie tylko liderów, bo jednego nam zabrakło w składzie. Ważne punkty zrobili juniorzy i William Drejer. Ta młodzież zrobiła to, co do niej należało i wygraliśmy spotkanie – skomentował Piotr Świderski.