Żużel. Zmarzlik mówi o aferze po sprincie i wielkim triumfie! Wziął to na klatę!

8 godzin temu

Niedzielne kwalifikacje i Grand Prix w Landshut to był prawdziwy rollercoaster dla Bartosza Zmarzlika. Mimo problemów podczas wyboru numerów startowych mistrz pokazał, iż nic nie jest w stanie go złamać i wygrał zawody inaugurujące tegoroczny cykl. Po turnieju opowiedział o wspomnianej wcześniej aferze i triumfie.

Bartosz Zmarzlik nie ukrywał swojego zdenerwowania, gdy pozostał mu do wyboru jedynie uważany za najgorszy, numer 3. Dzięki doświadczeniu w porę odciął się jednak od złych emocji, co pomogło mu w osiągnięciu sukcesu.

– Wiadomo, iż można zwrócić na to uwagę, ale myślę, iż w dobrym momencie się odciąłem i przestałem się tym denerwować. Jest, jak jest. Biorę takie rzeczy na klatę, staram się robić swoje i cieszyć się tym, co robię. Jak zakładam kask i wjeżdżam na tor, to jestem najszczęśliwszy. Wtedy właśnie muszę robić to co do mnie należy, a nie zajmować się innymi rzeczami – mówi nam triumfator GP Niemiec.

Żużel. Koncert Zmarzlika w Landshut! Fantastyczny debiut Kurtza! (RELACJA)

Żużel. Zmarzlik wściekły w Landshut! Stracił dobry numer!

Pięciokrotny indywidualny mistrz świata podzielił się również tym, jak cała sytuacja wyglądała z jego perspektywy. Nie ukrywa, iż jego zdaniem nie zrobił niczego złego, a na spóźnienie miało wpływ wiele czynników. Nie na wszystkie jako zawodnik miał wpływ.

– Mamy czas po sprincie, w którym musimy się zgłosić. Miałem wywiady, było kupę ludzi i byłem zdezorientowany. Regulamin jest taki, a nie inny. Nie chcę na nic narzekać, ale jak stoi nad tobą 100 ludzi, masz wywiady, kapie ci z czoła, dopiero zdjąłeś kask i masz na to wszystko 2 minuty. Też się zagapiłem, nie dopilnowałem, ale czy tym oszukałem rywali? Czy zrobiłem coś złego wobec nich? Wydaje mi się, iż nie – skomentował po zawodach Bartosz Zmarzlik.

Żużel. Pierwsze punkty rozdane! Zmarzlik najlepszy w sprincie!

Triumfator niedzielnych zawodów jasno stwierdził, iż w nowym formacie zdecydowanie lepiej od razu jest trafić do finału. Przyznał też, iż cały dzień był dla niego wielkim wyzwaniem.

– Zdecydowanie fajniej jest być od razu w finale. Można obserwować, jak się zachowuje tor. To był długi, strasznie męczący dzień, bo można powiedzieć, iż odjechałem dziś 11 biegów. Spałem w busie, wczoraj tak samo, więc jest co robić – opowiedział Zmarzlik.

Bartosz po raz kolejny pokazał, iż ma mentalność zwycięzcy. Nie chciał skomentować nowego formatu ani go nie analizował, gdyż po prostu zawsze wyjeżdżając na tor, chce robić swoje.

– Inne emocje, inne zasady, nie mi oceniać. Nie dywaguję, nie komentuję, nie rozmyślam, bo ja robię swoje. Chcąc być najlepszym, musisz robić swoje, musisz chcieć wygrywać i musisz robić to, co do ciebie należy, a nie zganiać na inne rzeczy – powiedział Bartosz Zmarzlik.

Idź do oryginalnego materiału