Jerzy Brzęczek udzielił wywiadu TVP Sport, a w nim sporo miejsca poświęcono okresowi pracy z pierwszą reprezentacją Polski i zwolnieniu na kilka miesięcy przed mistrzostwami Europy. Został zapytany o swoje relacje ze Zbigniewem Bońkiem i o to, co myśli o kadencji Paulo Sousy.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek utemperowali Nawałkę? Żelazny: Powiedzieli mu "no panie trenerze..."
Brzęczek uderza w Bońka i Sousę. "To było słabe"
Jerzy Brzęczek z jednej strony zaakceptował decyzję o zwolnieniu go z funkcji selekcjonera, ale z drugiej do dziś przekonuje, iż jemu udałoby się wyjść z grupy na Euro i ugrać coś więcej ze Słowacją czy Szwecją.
- Zdanie o wyjściu z grupy podtrzymuję. Tylko, iż i tak wtedy zostałoby to potraktowane jako coś normalnego, a nie wyjątkowego. Czasu nie da się cofnąć i nigdy się nie przekonamy, co by było - powiedział.
- Czasem, w ocenie zdarzeń, brakuje nam pokory. Który piłkarz, trener, kibic nie chce, by jego zespół wygrywał i osiągał sukcesy? Ja takich nie znam i też robiłem wszystko, byśmy wygrywali - dodał.
Obecny selekcjoner polskiej młodzieżówki uważa, iż przemawiały za nim przede wszystkim wyniki - wywalczył awans, pewnie wygrywając grupę eliminacyjną (zwyciężył w ośmiu z dziesięciu spotkań), utrzymał Polskę w elicie w drugiej edycji Ligi Narodów. Wbił piłkę Zbigniewowi Bońkowi i Paulo Sousie. Uważa, iż styl gry to nie wszystko, bo Portugalczykowi brakowało wyników. Skrytykował też słynne odniesienie się Sousy do słów papieża Jana Pawła II. Jest pewny, iż wcale nie było lepiej z drużyną po jego kadencji.
- Szanuję portugalskich trenerów naszej kadry, ale to było słabe. Jednego dnia cytował papieża, po niecałym roku uciekł z Polski do Brazylii. Ja taki nie byłem, nie chcę być i nie będę. Większość życia poświęciłem polskiej piłce – jako zawodnik i trener. Ponoszę wszelkie konsekwencje, odpowiadam za błędy, ale nie zapominam o radosnych chwilach, zwycięstwach i medalu. Zawsze liczyło się dobro reprezentacji. Po mnie miało być tylko lepiej i, podobno, gra była cudowna. Zgadzało się wszystko, oprócz wyników - skomentował Brzęczek.
Zobacz też: Wszyscy zobaczyli odpowiedź Lewandowskiego! Ależ klasa
Dziś Brzęczek nie ma żalu o decyzję Bońka o zwolnieniu, ale nie ukrywa, iż był nią rozczarowany.
- Nie mam żalu, choć wtedy czułem rozczarowanie. Wszystko w naszym życiu dzieje się z jakiejś przyczyny. Każdy może sobie sprawdzić, gdzie byliśmy wtedy i co się działo później, po moim odejściu. Zdaję sobie sprawę, iż jako selekcjoner nie ustrzegłem się błędów. Z prezesem Zbigniewem Bońkiem za dużo przeżyłem i za dobrze go znam, by nie wyciągać wniosków. Szanuję go, był wybitnym piłkarzem, a jako prezes stworzył niesamowite warunki organizacyjne do funkcjonowania federacji. To są fakty - przyznał.
Jerzy Brzęczek był blisko powrotu do kadry po latach, poważnie rozważał go na początku lata Cezary Kulesza. Ostatecznie prezes PZPN zatrudnił Jana Urbana.