Start w zawodach jest zawsze swego rodzaju zwieńczeniem treningów i oddzielaniem pewnych etapów w swojej przygodzie z brazylijskim jiu jitsu. Powodów do startów jest wiele, tak samo jak i sposobów podejścia do tego tematu. Dla niektórych potrzeba rywalizacji będzie naturalnym dopalaczem, innym zawody przysparzają wiele stresu.
Oprócz technicznego i fizycznego przygotowania do zawodów nie mniej istotną rolę gra to co się dzieje w głowie. W sporcie zarówno zawodowym, jak i na własnej macie można znaleźć ogrom przykładów gdy ktoś miał w sobie wszystko żeby wygrywać, jednak nie był w stanie tego wykorzystać przez problemy z podejściem mentalnym.
Głównymi zasadami, jakie powtarzają wszyscy od lat to niepoddawanie się i traktowanie startów (nawet tych nieudanych) jako lekcja i zabawa, jednak aspektów do poruszenia jest więcej. Warto zapoznać się ze zdaniem utytułowanych zawodników i ich historiami.
Adam Wardziński
Od brązowego pasa jest znany z udziału w dużej ilości zawodów. W wielu wypowiedziach powtarzał, iż ważne jest zachowanie ciągłości – choćby jeżeli start będzie nieudany, poleca on walczyć w kolejnych zawodach najszybciej jak to możliwe, jego zdaniem najgorszym co można zrobić jest „odpoczynek i dopracowanie”. Adam pochwalił się również w mediach społecznościowych swoją historią dojścia do mistrzostwa świata IBJJF – startował on dwa razy na brązowych i sześciokrotnie na czarnych pasach i odpadał w pierwszej lub drugiej rundzie, a dopiero za siódmym razem dotarł do strefy medalowej i wygrał cały turniej poddając rywali we wszystkich walkach. 
Tuż przed Mistrzostwami Polski 2025, Adam nagrał film ze swoją poradą dla startujących:
„Bardzo często zawodnicy zapisując się na zawody mają tendencję do tego, żeby myśleć iż jeszcze nie są gotowi na Mistrzostwa Polski, iż to są zawody zbyt wysokiej rangi. Ale z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, iż bardzo, bardzo rzadko czujemy, iż jesteśmy gotowi na pewien etap. Bardzo rzadko czujemy, iż jesteśmy gotowi żeby pójść krok dalej. Dopiero kiedy idziemy ten krok dalej (…) jesteśmy w stanie ocenić, czy byliśmy gotowi, czy nie. Ja sam niejednokrotnie nie czułem się gotowy, zwłaszcza na niższych pasach.
Marcus „Buchecha” Almeida
Jeden z najlepszych zawodników w historii startujący zarówno w gi jak i no-gi jest przykładem niepoddawania się mimo zniechęcenia. Opowiedział on swoją historię jeszcze z czasów bycia białym pasem: na swoich pierwszych ośmiu turniejach odpadał on w pierwszej rundzie. Jest to ilość, do której większość osób nie dojdzie i logicznie ma to pewien sens – po tylu porażkach w pierwszej rundzie można w siebie zwątpić. Po takim starcie Buchecha wygrał między innymi dwa razy ADCC czy siedmiokrotnie Mistrzostwa Świata IBJJF w kategorii i w Absolute.
Marcelo Garcia
Legendarny już zawodnik wyraził swoje zdanie na temat nerwów przed walkami. Twierdzi on, iż nie ma nic odkrywczego w tej kwestii, po prostu trzeba obyć się ze startami i klimatem im towarzyszącym, aż w końcu będziemy odporni:
Rozumiem, iż niektórzy ludzie wciąż nie mają pewności siebie. Przeszedłem całą drogę do purpurowego pasa będąc zdenerwowanym przed rywalizacją. Dużo rywalizowałem, ale zawsze byłem zdenerwowany od niebieskiego do purpurowego i prawie brązowego pasa.
Brazylijczyk zaleca zrobienie sobie przerwy przed samym startem i skupienie na tym co się potrafi, a nie próbach nauki nowych rzeczy:
Myślałem trochę inaczej, brałem dwa dni wolnego. Tydzień czy dwa dni to nie jest wielka różnica, chodzi o pewność siebie i swojego ciała. Do tego momentu zrobiłeś już wszystko. Mi wystarczą dwa dni jeżeli jestem zmęczony, ale każdy jest inny, one wyleczą zmęczenie, kontuzji nie.
W tygodniu przed startem, po tym jak trenuję superciężko, nie próbuję niczego nowego. Po prostu próbuję wszystkiego, co już działało.
Jak tydzień wcześniej obejrzysz czyjąś technikę to ma sens, ale oczywiście nie chcesz uczyć się czegoś nowego w ostatnim tygodniu, ponieważ nie daje ci to czasu w dopracowanie. Więc ja osobiście po prostu skupiam się na tym co już wiem.
Gordon Ryan
Wszyscy chętnie przychodzą na matę i wykonują pracę fizyczną. Przychodzą, ciężko trenują, są zmęczeni i obolali. Ale praca umysłowa jest najcięższą pracą. I nikt nie chce jej wykonywać.
Mówisz komuś, żeby przyszedł i zrobił trzy ciężkie rundy i sto pompek. Oni mówią: „O tak, nie ma problemu”. Mówisz im, żeby usiedli i zastanowili się, dlaczego ta balacha nie działa. Dlaczego mechanika nie jest prawidłowa… Nikt nie chce tego robić. Więc to jest najważniejsza rzecz. To praca umysłowa.
Pewność siebie będzie wynikać z sukcesu w klubie. Gdybym kazał ci walczyć z czarnym pasem na poziomie klubowym, a ty jesteś niebieskim pasem, on po prostu cię bije za każdym razem, każdego dnia. Gdybym poprosiłbym cię, żebyś walczył z innym czarnym pasem na poziomie mistrza świata na zawodach, nie będziesz miał żadnej pewności, iż go pobijesz. Ale jeżeli odniosłeś sukces w swoim klubie, gdzie rywalizujesz z czarnym pasem i wygrywasz, wtedy wychodzisz na zawodach myślisz „Okej, wiem, na jakim poziomie tu działam”. I ta pewność siebie pochodzi z powtarzających się sukcesów w klubie. A to przyjdzie dopiero z czasem, gdy rozwiniesz umiejętności i zdobędziesz tę wiedzę.
Paweł Nędzi
Mistrz Polski BJJ kategorii ciężkiej i Absoluto, mistrz Polski ADCC.
W podcaście Wolna Mata #67 wypowiadał się na temat swoich podopiecznych i startów:
Mówię chłopakom, iż nie obchodzi mnie wynik. Oczywiście iż mnie obchodzi, ale dla nie najważniejsze jest iż podjęliście wyzwanie. Za 20 lat to ty spojrzysz w lustro, i się zastanowisz czy byłeś pi*dą i nie podjąłeś wyzwania, czy rzeczywiście spróbowałeś, ale nie wyszło – trudno i tyle.
Nie buduj poczucia własnej wartości w oparciu o wynik.
Keenan Cornelius
Zawsze uważałem, iż rywalizacja to coś w rodzaju konieczności sprawdzenia, czy to, co robisz na treningach faktycznie działa. Szczerze mówiąc, zawsze odczuwałem wiele negatywnych emocji związanych z rywalizacją. Kiedy to się kończy to jest to raczej ulga niż ekscytacja czy szczęście, iż wygrałem. Szczera informacja zwrotna boli najbardziej. Kiedy jesteś zmuszony iść i pogodzić się ze swoimi słabościami w rywalizacji, to naprawdę cię dołuje, ale musisz czuć się komfortowo z tym zniszczeniem i odbudową swojej gry.
















