Pyry z gzikiem – Luźne, obiektywne i nietypowe podsumowanie Lechowego tygodnia serwowane w poniedziałki lub we wtorki podczas pory obiadowej. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.
Wtorek, 8 kwietnia 2025, pora obiadowa, czas na „Pyry z gzikiem”. Dziś szybkie, choć sycące danie z wykorzystaniem pieprzu. Smacznego!
Znane jest już źródło afery, która obiegła piłkarską Polskę przez jakieś wpisy na socialach m.in. pseudoinformatorów typu „coś usłyszałem, więcej dodam od siebie”. To młodzi piłkarze trenujący na co dzień z pierwszym zespołem Lecha Poznań są źródłem, ubarwili historię, podesłali ją do znajomego Redaktora Naczelnego zainteresowanego juniorami, później Redaktor Naczelny wysłał screen dalej i z tego wytworzyła się cała afera, o którą pytali w komentarzach internauci KKSLECH.com dostając odpowiedź już w niedzielę.
Nikt sobie nie zdawał sprawy z konsekwencji, jakie wywoła takie ubarwianie sytuacji, wymyślenie mobbingu i skarga na starszych piłkarzy w szatni odpowiadających za sferę mentalną Lecha Poznań. Trzeba mieć nierówno pod kopułą, żeby tworzyć takie historie, skarżyć się jak dziecko w przedszkolu, wysłać to do swojego kolegi zainteresowanego niszowym tematem, jakim jest piłka młodzieżowa i jeszcze przesłać „mobbingowe historie” do nieznanych osób. W takim momencie sezonu młodzi, którzy choćby nie grają w pierwszym zespole obrażają się, bo ktoś starszy dawał im wskazówki czy zdenerwował się po przegranym meczu? Redaktor Naczelny wysyła do kibiców z kanałów sm screeny z żalami młodzieży? Chyba tylko u nas w Lechu coś takiego jest możliwe. Szanse na tytuł są niewielkie, zespół od tygodni taktycznie wygląda słabo, kiepsko gra na wyjazdach, a tutaj wybucha jakaś afera uderzająca przede wszystkim w starszych piłkarzy, którzy muszą zrealizować cel minimum. Tylko osoby odpowiedzialne za tworzenie tego typu afer bez przeproszenia – mają to w dupie. Junior spłakał się na starszego kolegę w szatni, przekazał to swojemu koledze zajmującego się piłką młodzieżową, kolega wysłał to dalej, a czy komuś to zaszkodzi? Czy Lech Poznań chociaż awansuje do europejskich pucharów? To mało istotne.
Będąc przy temacie Lecha i pucharów. Nie da się ukryć, iż ta afera uderzyła w priorytety klubu oraz nasze, a te priorytety są wyżej niż juniorzy czy ich znajomi. Juniorzy spoza meczowej dwudziestki nie uratują nam sezonu. Poza tym Lechowa młodzież (miejsca w CLJ) czy liczba minut wypożyczonych choćby w małych klubach takich jak Pogoń Siedlce lub Polonia Bytom szału nie robi, nie ma ostatnio dobrej prasy, więc tym bardziej mogłaby pozostać w cieniu zamiast wymyślać mobbing. Wymagany awans do europejskich pucharów mogą wywalczyć jedynie doświadczeni gracze, obcokrajowcy dający jakość, a kto wie, co jeszcze siedziało w głowach mitycznych juniorów? Co jeszcze by wymyślili, gdyby nie szybkie wyjaśnienie tego tematu? Może nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale w razie braku europejskich pucharów latem Lecha Poznań nie będzie stać na utrzymanie kadry choćby w obecnym kształcie, o czym już dawno mówił Karol Klimczak. Przez brak podium nie będzie nagle rewolucji w biurach, nie pojawi się dobry wujek, który dosypie pieniążki, Piotr Rutkowski nie pójdzie do banku, nie weźmie kolejnego kredytu, nikt tutaj nie wyłoży swoich pieniędzy na utrzymanie klubu. Nic się nie zmieni, gdyż ludzie i tak przyjdą na stadion, nie będzie bojkotu, będzie wiara w sukces sezonu 2026/2027. Brak pucharów to kolejna kilkudziesięciomilionowa strata, podobne transfery do Hoffmanna, Hakansa czy Fiabemy, „nowe” osoby w dziale sportu prosto z Wronek, dalszy spadek medialności klubu, zainteresowania nim przez kibiców w dni poza meczowe i kontynuacja nudy, jaką sami możecie odczuwać od 1,5 roku. My niebawem obchodzimy tutaj 20-lecie serwisu, wraz z Wami raczej nie będziemy świętować mistrzostwa Polski, ale wszyscy chcemy przeżywać chociaż więcej sportowych emocji, nie patrzeć na to, jak Legia czy Jagiellonia grają co 3-4 dni, tylko sami chcemy spędzać ciepłe letnie wieczory przy Bułgarskiej, emocjonować się trzema losowaniami z udziałem Lecha i chociaż dwiema rundami eliminacyjnymi Ligi Konferencji. Nasze priorytety są zgodne z priorytetami Lecha Poznań czy kibiców, musimy grać w pucharach, by jako cały klub robić progres, na tej stronie znowu generować nieosiągalne teraz liczby, których nie wygeneruje nam pisanie o nieudanych wypożyczeniach Tomaszewskiego do Bytomia, Borowskiego do Chorzowa czy remis z Notecią 2:2 przy prowadzeniu 2:0 i grze 11 na 10. Tutaj na KKSLECH.com nie ma Redaktorów Naczelnych, zastępców Kierownika Redakcji, potężnych i wpływowych dziennikarzy czy zarabiających 0 zł na darmowych łapkach w górę. Jest tylko efektywność działań, są wspólne cele, tej wiosny przez cały czas toczy się gra o przyszłość Lecha i naszą, o historię klubu, o więcej kibicowskich emocji, o możliwość letnich wyjazdów po Europie za Kolejorzem. A tu nagle przychodzi sobotni wieczór, Lech wygrywa, mimo zwycięstwa powstaje wymyślona afera na całą Polskę uderzająca w akurat niewinnych piłkarzy i to jeszcze w takich zawodników, którzy ostatnio choćby nie grali/nie grają wcale. Autorzy tej afery, czyli młodzi, obrażeni gracze hodowani w idealnych warunkach raczej tego nie rozumieją, bo sami mają zupełnie inne priorytety.
>> 575 materiałów w niezapomnianym pucharowym sezonie
Kończąc już ten temat. Problemem Lecha Poznań nie są starsi piłkarze, Murawski czy Bednarek, wymyślony mobbing, a słabe wyniki na wyjazdach, dużo gorsze bronienie dostępu do własnej bramki niż jesienią, gorsza postawa wielu czołowych piłkarzy oraz taktyka, której nauczyła się cała liga wiedząc, kiedy zastosować pressing, kiedy głębiej się cofnąć czy którą stroną zaatakować (głównie lewą przez wysokie ustawienie naszego prawego obrońcy). Tylko aferzyści o tym w ogóle nie wiedzą, nie mają o tym pojęcia, zwycięstwo nie jest najważniejsze, mecz dla tego typu niecodziennych osób na stadionie to okazja do przeżycia dobrej zabawy bez względu na wynik, szanse na wyrwanie się z domu na parę godzin a cała reszta, w tym sam przebieg meczu, piłkarze, skład, taktyka czy choćby terminarz to czarna magia. Nie ma to nic wspólnego z kibicowaniem Kolejorzowi.
Na koniec temat, o którym w pomeczowych materiałach nie było. Za ten konkretny mecz z Koroną można pochwalić Nielsa Frederiksena a za sprawą zestawienie środka pola w ostatnim spotkaniu. Wystawienie Patrika Walemarka na dziesiątce okazało się strzałem w dziesiątkę, bo było zaskoczeniem dla mediów, kibiców i przede wszystkim dla rywala, który nie spodziewał się Szweda na tej właśnie pozycji. W końcu Lech taktycznie był zaskoczeniem dla przeciwnika, sam Walemark zaliczył 2 asysty i swoją indywidualną jakością pomógł wypunktować Koronę. Oby jak najczęściej poznaniacy zaskakiwali czymś swoich rywali, następną szansę będą mieli w Lublinie, gdzie ewentualne zwycięstwo dałoby przede wszystkim emocje i przedłużyło realne szanse na zdobycie tytułu Mistrza Polski. Może kilka osób wierzy w ten tytuł, ale jakieś tam szanse przez cały czas są, 3 punkty jeszcze da się odrobić, choć wszyscy zdają sobie sprawę, iż nie będzie łatwo, a już tym bardziej z tym wyjazdowym terminarzem. Tu już nie ma miejsca na potknięcie, na dodatek każdy kolejny mecz będzie mentalnym wyzwaniem dla drużyny, która w najbliższych 4 kolejkach będzie grała po Rakowie. Meczów jest mało, nie gramy w pucharach, na Narodowy zawita kto inny, ale przynajmniej w weekend będzie ciekawie. Teraz już każdy ligowy weekend będzie zmieniał nastroje przybliżając lub oddalając Lecha Poznań od realizacji celu.
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)