Po niespodziewanym wycofaniu się tuż przed meczem z Pres Toruń, Piotr Pawlicki na dłuższy czas zamilkł w mediach społecznościowych, co tylko spotęgowało niepokój kibiców Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. W czwartek wieczorem „Piter” przerwał ciszę – i zrobił to w sposób, który może dawać fanom nadzieję na jego szybki powrót do ścigania.
Na Instagramie zawodnika pojawiły się cztery krótkie filmy, na których wykonuje ćwiczenia w gabinecie fizjoterapeuty. To pierwszy publiczny sygnał od Pawlickiego od czasu wydarzeń z 1 sierpnia, gdy wszystko wskazywało na to, iż po długiej przerwie wystartuje w meczu z zespołem z Torunia. Ostatecznie jednak nie pojawił się w składzie, a trener Mariusz Staszewski ujawnił, iż powodem był „niefortunny incydent” podczas rozgrzewki.
– Liczyliśmy, iż już dzisiaj w mniej okrojonym składzie będziemy jechać, ale niestety taki niefortunny incydent na rozgrzewce spowodował to, iż Piotr nie wystartował – mówił po spotkaniu szkoleniowiec Włókniarza.
Niepokój był tym większy, iż wcześniej sam zawodnik zapowiadał gotowość do startu i chciał wesprzeć drużynę w trudnym momencie sezonu. Przypomnijmy – Pawlicki wraca do zdrowia po bardzo groźnym wypadku w meczu z ROW-em Rybnik. Urazy były poważne: cztery złamane żebra, w tym jedno przebijające płuco. Przez wiele tygodni lider częstochowskiej ekipy nie tylko nie trenował, ale miał problemy z wykonywaniem podstawowych czynności.
Brak Pawlickiego był mocno odczuwalny. W spotkaniu z Toruniem gospodarze przegrali aż 35:55. Honor próbował ratować Jason Doyle (12 punktów), ale jego samotna walka nie wystarczyła. Włókniarz znów znalazł się w trudnej sytuacji w tabeli i musi walczyć o utrzymanie w PGE Ekstralidze.
Teraz kibice z niecierpliwością czekają na oficjalne potwierdzenie udziału Pawlickiego w najbliższym meczu w Grudziądzu. Na razie klub nie podał żadnych informacji, ale ostatnia aktywność zawodnika w social mediach może być pozytywnym sygnałem.
Piotr Pawlicki
