Lando Norris nie szukał wymówek po fatalnym zakończeniu dla niego rywalizacji w GP Kanady gdy wjechał w tył bolidu Oscara Piastri.
To nie był wyścig McLarena. Bolidy ekipy z Woking nie miały tempa i żadnym momencie wyścigu nie walczyły o zwycięstwo. W końcówce była szansa na podium, jednak zamiast gonić za Andreą Kimim Antonellim, Lando Norris i Oscar Piastri zajęli się walką między sobą. Skończyło się fatalnie.
Into the wall and out of the race! 😱
Lando Norris apologised for this collision with his teammate Oscar Piastri #F1 #CanadianGP pic.twitter.com/4FiNVm1hiI
— Formula 1 (@F1) June 15, 2025
“Przepraszam. To moja wina, to było głupie z mojej strony” – powiedział Norris do inżyniera wyścigowego tuż po wypadku.
Lando po wyścigu podszedł w “zagrodzie” dla mediów do Piastriego i przeprosił go.
An apology from Lando Norris to his teammate, Oscar Piastri 🤝#F1 #CanadianGP pic.twitter.com/zIOroPpwRT
— Formula 1 (@F1) June 15, 2025
“Przeprosiłem cały zespół i również Oscara za próbę czegoś, co prawdopodobnie było zbyt głupie. Cieszę się, ze nie zniszczyłem jeszcze jego wyścigu. Przepraszam zespół, nie mogę winić nikogo oprócz siebie” – powiedział Lando Norris.
“Myślałem, iż Oscar przesunie się nieco do prawej, choć oczywiście nie sądziłem, iż zrobi mi miejsce bo wiem, iż z nim nie jest tak łatwo. Ale przeliczyłem się” – dodał kierowca.
Oscar Piastri był wyrozumiały dla swojego partnera z zespołu, choć pewnie byłoby zupełnie inaczej, gdyby zderzenie skończyło się dla niego utratą pozycji lub punktów. A dzięki temu, iż Norris się wyeliminował, Australijczyk ma już 22 punkty przewagi nad Norrisem w klasyfikacji generalnej kierowców F1.
“Zrobił dość duży atak do zakrętu 10, ja trzymałem się swego w szykanie i potem mieliśmy twardą, ale czystą walkę, aż do tego punktu. Nie widziałem wypadku, ale nie sądzę, iż miał jakiekolwiek złe intencje. Myślę, iż wyszło pechowo” – powiedział Piastri.
Do kolizji spokojnie podszedł szef McLarena, Andrea Stella.
“Nigdy nie chcemy widzieć McLarena uwikłanego w wypadek, a zwłaszcza kolizję dwóch McLarenów. To coś, czemu musimy się przyjrzeć. Stało się to przez złe oszacowanie dystansu przez Lando i nie było tu żadnego złego zamiaru” – mówi Stella.
“Lando od razu wziął na siebie odpowiedzialność i doceniamy to, ale z pewnością musimy tę kwestię przedyskutować. Mamy swoje zasady i mam nadzieję, iż nasi kierowcy wyciągną z tej syutacji wnioski na przyszłość” – dodaje szef McLarena.