Bayersystem GKM Grudziądz aktywnie działa na rynku transferowym poszukując zawodnika w miejsce Jaimona Lidseya. Australijczyk nie wykorzystał ostatniej szansy i najprawdopodobniej będzie musiał zejść do Metalkas 2. Ekstraligi. – Tam też jeżdżą dobrzy zawodnicy, którzy nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. Myślę, iż Lidseya stać jednak na 10-12 punktów – komentuje Piotr Markuszewski, legenda GKM-u Grudziądz. Były żużlowiec zachęca władze klubu do wymiany 26-latka, a także do zastanowienia się nad przydatnością do drużyny jeszcze kilku innych zawodników.
Lidsey od czterech lat jeździ na podobnym poziomie, jednak nie jest to poziom „pewniaka” na pozycji obcokrajowca w PGE Ekstralidze. – Zawsze był zawodnikiem drugiej linii, bardziej nadaje się na Metalkas 2. Ekstraligę. W GKM-ie potrzeba dużo zmian, bo widać, iż ci zawodnicy troszkę pogubili się ze sprzętem. Max Fricke zmienił mechanika i jego silniki długo nie jechały tak, jak powinny. Wracając do Lidseya, to jak najbardziej zmiana – mówi nam Piotr Markuszewski.
Co z przyszłością zawodnika Unii Tarnów? „Chcę, żeby ktoś mnie zauważył” (WYWIAD)
Legenda grudziądzkiego klubu wskazuje kierunek dla wciąż młodego Australijczyka. – W Metalkas 2. Ekstralidze też są dobrzy zawodnicy, którzy nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. Powinien jednak robić 10-12 punktów – podkreśla ekspert. Po kogo sięgnąć powinien GKM? – Jest sporo zawodników, ale trzeba patrzeć na zawodników pokroju Michaela Jepsena Jensena, czyli znaleźć drugiego lidera, który nie będzie walczyć o jeden punkt z kolegą z pary. Żeby klub był spokojny o utrzymanie, potrzebuje trzech bardzo dobrze punktujących zawodników. Wtedy można walczyć o coś więcej – dodaje.
Dudek znów jest wielki. Zawodnik odpowiada: To takie gadanie
Markuszewski liczył na lepszą jazdę Fricke’a oraz Wadima Tarasienki. Znak zapytania stawia też przy Jakubie Miśkowiaku. Były mistrz świata juniorów jako U24 spisuje się dobrze, ale za rok nie będzie miał już okresu ochronnego i będzie pełnoprawnym seniorem. – Wadim w tym roku jest dużo słabszy niż w zeszłym. To nie jest to, co powinno być. Miśkowiak miewa przebłyski, może wystrzeli, ale na 100 proc. tego nie wiemy. Na rynku niestety jest mało Polaków, którzy mogą zasilić szeregi GKM-u. Czołowe kluby już ich wyciągają – zaznacza były zawodnik.
Powoli formę odnajduje Fricke. Zeszłoroczny lider GKM-u w dwóch ostatnich spotkaniach zdobył 22 punkty z dwoma bonusami. – Jest poprawa, ale to jeszcze nie jest to, na co go stać. Do wzięcia jest choćby Anders Thomsen. Nie zapominam, iż ten Duńczyk ostatnio też ma gorszy moment. Gdyby kogoś takiego udało się zakontraktować i zostaliby Jepsen Jensen, Tarasienko oraz Miśkowiak, GKM potrzebowałby jeszcze konkretnego U24. Kogoś na 8 punktów – podsumowuje nasz rozmówca.
Hitowy transfer. Przyjemski nie chce za dużo mówić o powrocie do Polonii
Trzęsienie ziemi w Starcie Gniezno! Jest wielka niespodzianka